Wasz wielki dzień został już oficjalnie potwierdzony i zapisany w kalendarzu, a przygotowania powoli ruszają do przodu. Jeśli kiedykolwiek próbowałaś różnego rodzaju diet i wyrzeczeń dla „idealnej sylwetki”, czas przed ślubem ponownie Ci o nich przypomni. To na pewno może spowodować stres i niepotrzebne kłótnie, czy pogorszenie nastroju. Wiemy, że każda z Was chciałaby wyglądać najpiękniej w tym najważniejszym dniu, by czuć się w 100% komfortowo. Chcielibyśmy jednocześnie, byś na zawsze zmieniła pojęcie „odchudzania się” i diet, co pozwoli na długotrwałe efekty nie tylko na czas ślubu ale długo po nim, bez efektów jo-jo i katorżniczych wyrzeczeń.
Jesteś gotowa? To zaczynajmy!
Postaraj się zapomnieć o wszystkich „złotych zasadach odchudzania” i zacznij od czystej kartki. Jednocześnie spójrz wstecz i zastanów się, jak wyglądały twoje podejścia do odchudzania. Przez parę dni było naprawdę dobrze, radziłaś sobie wspaniale. Ale po paru dniach bądź tygodniach ochota na hamburgera, pizzę czy po prostu na coś słodkiego wzrastała aż w końcu się poddawałaś. Brzmi znajomo?
To, co każda z nas usłyszała w swoim życiu, to „węglowodany to zło i tuczą”. Uparcie przekonują nas o tym media na całym świecie od bardzo wielu lat. Spowodowało to, że każda kobieta (bardzo często również mężczyźni) kiedy chce zacząć się odchudzać sięga po sałatki z warzywami, rezygnując z ziemniaków, makaronów – czyli po prostu ogranicza węglowodany.
Otóż sprawa ma się zupełnie inaczej. Węglowodany są podstawowym źródłem energii dla naszego organizmu. Powinny one stanowić ok. 50% z wartości energetycznej, czyli znacznie więcej od tłuszczów czy białka. Nasz organizm potrzebuje węglowodanów do różnych procesów metabolicznych, a ich niedobór w organizmie powoduje syntezę glukozy z białek ustrojowych i tłuszczu. To wszystko może brzmieć skomplikowanie ale receptura naprawdę jest prosta! Jeśli mówimy już o węglowodanach musimy wspomnieć o błonniku, o którym słyszymy raczej same superlatywy – i tutaj powszechne informacje mają racje. Błonnik należy do węglowodanów złożonych i powoduje uczucie sytości, poprawia pracę jelit i obniża poziom cholesterolu we krwi. O ziemniakach krąży wiele złego, w sumie nie wiadomo do końca dlaczego. Zyskały renomę „tuczących”, a kobietom które chcą szczupłej sylwetki kategorycznie ich zabroniono. Jednak w ogóle nie okazują się tuczące! Same ziemniaki są bogatym źródłem witaminy C, błonnika (o którym już wiemy, że jest naszym sprzymierzeńcem i pomaga w uczuciu sytości), magnezu oraz potasu. Dzięki temu chęć sięgnięcia po niezdrowe dania odejdą w niepamięć, bo będziemy dostarczać naszemu organizmowi wszystkiego co potrzebuje.
Zapamiętajmy na zawsze: węglowodany to nasi przyjaciele i nie należy ich unikać.
Jeśli chodzi o białko, to na pewno zdrowszym rozwiązaniem będą rośliny strączkowe, nie zawierające niepotrzebnego cholesterolu i możliwie szkodliwych dodatków za to o wiele zdrowsze dla nas i dla środowiska. Wiedzieliście, że białko soi jest pełnowartościowe, a dodatkowo polska soja nie zawiera GMO? Modyfikowana soja znajduje się tylko w paszy dla zwierząt, a więc również dla zwierząt hodowlanych. Tutaj wniosek nasuwa się sam.
Kolejne niedoceniane źródło witamin i białka, które nada się fantastycznie do sałatek czy do codziennego obiadu jest kasza jaglana. Jest bogata w składniki odżywcze, a nawet lecznicze. Jest lekkostrawna, posiada dużo łatwo przyswajalnego białka i nie uczula, ze względu na brak glutenu! Poza tym zawiera krzemionkę, mającą zbawienny wpływ na włosy, skórę i paznokcie.
Dla odchudzania i szczupłej sylwetki dodatkowym punktem okażą się duże ilości owoców, przeważające nad warzywami. Banany, pomarańcze, arbuzy, ananasy… Cukier w owocach to idealne paliwo dla naszego organizmu, a przy tym nie odkłada się i nie zalega! Jedzenie owoców oczyszcza z toksyn i dodaje odporności. Występuje w nich również błonnik i duże ilości antyoksydantów. Dzięki temu będziecie mieć więcej witalności, siły i zdrowia a kawa okaże się zupełnie zbędna.
Im wcześniej zmienicie swoje nawyki żywieniowe i dietę, tym lepiej. Rezultaty przyjdą same, a jeśli do tego dodacie jeszcze sport – efekt będzie zdumiewający! Najważniejsze to nie zwariować i mieć cierpliwość. Życzymy szczęścia na waszej przyszłej nowej drodze życia, również drodze do zdrowia i harmonii ciała!
Artykuł powstał na podstawie rozmów z Młodymi Parami wytypowanymi do udziału przez Firmę Wideofilmowanie i Zdjęcia ślubne http://www.idmultimedia.pl