Jeszcze kilkanaście lat temu o tofu wiedział może co dziesiąty, albo nawet co dwudziesty obywatel naszego państwa. Dziś ten sojowy twarożek jest jednym z produktów często goszczących na stole wegetarian i wegan, ale także na talerzach tych, którzy mięsem nie gardzą. Jaka jest prawda o tym przysmaku roślinożerców, czy rzeczywiście jest zdrowy czy może jednak należałoby traktować go z lekkim dystansem i stosować w kuchni tylko od święta?
Tofu – co w nim siedzi?
Tofu produkuje się z soi, jest to produkt będący efektem koagulacji mleka sojowego, czyli skupiania się w większe części drobnych cząstek mleka (w tym przypadku), aż do utworzenia skrzepu. Jest to proces niejako podobny do tworzenia klasycznego twarogu, który pod wpływem kwasu lub podpuszczki także tworzy nieregularny skrzep.
Czym ten egzotyczny produkt różni się od sera z mleka krowiego? Przede wszystkim brakiem kazeiny – białka, które jest silnym alergenem i w obecnych czasach coraz częściej jest powodem wykluczenia nabiału z diety. Mimo tego, że w tofu nie spotkamy kazeiny zawiera ono całkiem sporo białka. Około 11% składu zajmują białka, które w jarskiej diecie są istotne ze względu na to, że poza roślinami strączkowymi są jednym z niewielu jego źródeł. Poza tym tofu zawiera podobnie jak odzwierzęce pożywienie aminokwasy egzogenne – tj. aminokwasy, których nasz organizm nie jest w stanie sam wytworzyć i musimy je dostarczyć wraz z jedzeniem. Do tych aminokwasów należą na przykład izoleucyna, lizyna czy metionina. Ponad to ta sojowa kostka jest bogatym źródłem związków mineralnych, w tym wapnia będącego istotnym pierwiastkiem niezbędnym do budowy kości, zębów, a także utrzymywania różnicy potencjałów międzybłonowych, co ma wpływ na pracę mięśni. Bogate w witaminy z grupy B świetnie wpływa na kondycję skóry, włosów, paznokci, a także koi zszargane nerwy i pomaga przy intensywnej pracy umysłowej. Kolejnym pozytywnym aspektem spożywania tofu jest fakt posiadania niskiego indeksu glikemicznego – jest bezpieczny dla diabetyków (typu 2), ponieważ może stabilizować poziom cukru we krwii. Niska wartość energetyczna także przemawia za spożywaniem go przez osoby pilnujące swojej masy ciała lub dla tych, którzy próbują co nieco zrzucić. Ze względu na to, że opisywany twór produkowany jest z roślin w jego skład wchodzą tłuszcze nienasycone, czyli te zdrowe dla naszego układu krążenia. Dodatkowo nie znajdziemy w nim cholesterolu, co zapewne jest jednym z wielu argumentów osób silnie broniących tofu. Ale czy tak naprawdę brak cholesterolu i roślinne pochodzenie tego twarogu przemawia za jego spożyciem?
Jdzeniu tofu mówimy nie?
Pomimo wielu ‘ZA’ odnośnie jedzenie tofu pojawiają się także głosy sprzeciwu. Soja jest jednym z tych produktów roślinnych, które zostały poddane modyfikacjom genetycznym. GMO – czyli genetyczni modyfikowane surowce wciąż budzą duże kontrowersje wśród ludzkości na całym świecie. Mam wrażenie, że należy mieć to na uwadze, ale nie wpadać w paranoje. Niestety, ale większość żywności jaka nas otacza jest w jakiś sposób zmodyfikowana lub zmieniona, nie jesteśmy w stanie całkowicie się przed tym uchronić. Jeżeli o mnie chodzi to uwielbiam tofu. Pokrojone w grubszą kostkę, podsmażone w woku z sosem sojowym, mieszanką kiełek, warzywami i makaronem ryżowym jest pomysłem na szybk i pełnowartościowy posiłek.
Jedzmy tofu, ale czytajmy etykiety! Aby być pewnym, że mamy do czynienia ze 100% tofu twadym lub silken, a nie jakąś podróbką tego azjatyckiego przysmaku. Ponad to pamiętajmy, że truciznę od normalnego produktu odróżnia dawka. Umiar to podstawa!
Aleksandra Remplakowska
można kupić spokojnie tofu bez GMO 🙂