Wydawać by się mogło, że polskie miejscowości uzdrowiskowe są całkowicie wolne od smogu – to właśnie m.in. dlatego odwiedza je tak wielu kuracjuszy. Jak się jednak okazuje, powietrze w nich wcale nie jest takie czyste, a wiele gmin nie prowadzi żadnych badań dotyczących jego jakości.
Od uzdrowisk wymagamy więcej niż od innych miejscowości. I słusznie, w popularnych miejscach rekonwalescencji powinniśmy mieć możliwość oddychania świeżym powietrzem. W 2017 roku Najwyższa Izba Kontroli (NIK) opublikowała raport dotyczący badania jakości powietrza w polskich uzdrowiskach. Trzy lata później sprawę ponownie zbadała Sieć Obywatelska Watchdog – wnioski nie są jednak zbyt optymistyczne.
Polskie uzdrowiska nie spełniały wymogów
Według raportu Spełnianie wymogów określonych dla uzdrowisk opublikowanego przez NIK w 2017 roku, żadna z 11 kontrolowanych miejscowości uzdrowiskowych nie spełniała przepisów określonych w ustawie. Jak się okazało, w żadnym uzdrowisku nie prowadzono w tamtym czasie kompleksowych badań dotyczących jakości powietrza.
W 2016 r. większość gmin uzdrowiskowych decydowała się na przeprowadzenie badań powietrza tylko wtedy, kiedy było to naprawdę konieczne. Działo się tak, gdy urzędnicy składali operat uzdrowiskowy, potrzebny do tego, aby przedłużyć danej miejscowości status uzdrowiska.
NIK stwierdził również, że badania dotyczące benzenu i tlenku węgla były wykonywane często na terenie powiatów, podczas gdy ich wyniki odnoszono do miejscowości uzdrowiskowych. Tymczasem stacje pomiarowe były – w tamtym momencie – oddalone nieraz nawet o 100 km od uzdrowisk. Te same dane, opracowywane przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, przedstawiano również w operatach środowiskowych.
Co ciekawe, podmioty, które odpowiedzialne były za wydawanie dokumentów świadczących o leczniczych właściwościach klimatu danej miejscowości, w przypadku 5 na 11 uzdrowisk sformułowały uwagi dotyczące jakości powietrza. Chodziło o występujące w nich bardzo wysokie, 24-godzinne stężenia pyłu zawieszonego PM10, które przekraczały nawet 200% dopuszczalnej normy. Pomimo to, gminom tym wydano świadectwa świadczące o prozdrowotnych właściwościach klimatu.
Okazało się również, że według raportu przygotowywanego przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) za rok 2014 i 2015, w każdym uzdrowisku odnotowano przekroczenie norm pyłu PM10 (w tym również stężeń 24-godzinnych) oraz pyłu PM2,5 (za wyjątkiem województwa zachodniopomorskiego). Przekroczone zostały w nich również docelowe poziomy benzopirenu – w domu możemy się chronić przy pomocy oczyszczaczy powietrza, które posiadają filtr HEPA usuwający składniki smogu w tym benzopiren. Popularnym modelem oczyszczacza jest nowość w sezonie 2019/20 czyli Xiaomi, a na rankingu oczyszczaczy powietrza można przeczytać recenzję i opinię Xiaomi Air Purifier 3 na Wybierzoczyszczacz.pl
Powietrze nadal jest zanieczyszczone
Trzy lata później, w 2019 roku, Sieć Obywatelska Watchdog postanowiła sprawdzić, jak wiele gmin, w których znajdują się uzdrowiska, przeprowadza badania jakości powietrza. W tym celu wysłała wniosek z prośbą o informację publiczną do wszystkich 43 gmin uzdrowiskowych w Polsce, na który odpowiedziały 42 samorządy.
Pierwsze pytanie dotyczyło wszystkich przeprowadzonych badań jakości powietrza. Okazało się, że ponad ⅓ gmin uzdrowiskowych nadal ich nie wykonuje. W praktyce oznacza to, że w ciągu ostatnich trzech lat zleciło je zaledwie 10 z 43 gmin uzdrowiskowych, były to:
- Jelenia Góra,
- Krynica Zdrój,
- Uście Gorlickie,
- Augustów,
- Muszyna,
- Busko-Zdrój,
- Kraków,
- Połczyn Zdrój,
- Świnoujście,
- Inowrocław.
Jednocześnie, tylko 4 gminy przyznały, że regularnie sprawdzają jakość powietrza. Przeprowadzają one m.in kontrolę kotłowni oraz firm odpowiedzialnych za emitowanie toksycznych substancji. Na pytanie o kontrole powietrza dokonywane bezpośrednio przez urzędy gmin, aż 9 z nich odpowiedziało, że na ich terenie znajdują się stacje monitoringu powietrza WIOŚ-u.
Okazuje się również, że w 16 gminach w ogóle nie ma stacji pomiarowych, przy czym żadna z nich nie pożycza ich również od żadnego innego podmiotu. Co więcej, w niektórych przypadkach stacje te wciąż oddalone są kilkadziesiąt kilometrów od miejscowości uzdrowiskowych, co nie pozwala na dokładne pomiary. Problemem pozostaje również koszt budowy takich stacji (350–450 tys. zł) oraz ich utrzymanie, które wynosi około kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie. Kolejnym problemem jest to, że nawet gdyby doszło do budowy takich stacji, gminy nie miałyby prawa oficjalnie skorzystać z pozyskiwanych z nich danych.
Sieć Obywatelska Watchdog zbadała również kwestię opłat uzdrowiskowych. Przyjeżdżając do kurortów, zobowiązani jesteśmy do dokonania takiej opłaty, określanej również mianem „klimatycznej” lub „miejscowej” – teoretycznie w zamian za walory krajobrazowe, ale i czyste powietrze. Pozostaje zatem pytanie: na co przeznaczane są te pieniądze? Jak się okazuje, najczęściej na rozbudowę lokalnej infrastruktury – dodatkowe place zabaw okazują się nieraz ważniejsze niż wymiana starych kotłów. Jednym z rozwiązań na czyste powietrze, mogą być uchwały antysmogowe, tak jak to funkcjonuje od 1 września 2019 w Krakowie. Uchwała m.in. zakazuje spalanie paliw stałych czyli węgla, drewna i innej biomasy. Niestety w Krakowie uchwała odniosła zamierzony skutek, jednak w okolicznych miejscowościach problem pozostał, a stężenia pyłów i benzopirenu przekraczają zalecane normy. W domu możemy chronić się dzięki oczyszczaczowi powietrza, np. wydajnym modelem polskiej firmy – Klarta Stor, który zajmuje 2 miejsce w rankingu oczyszczaczy powietrza wybierzoczyszczacz.pl/oczyszczacze-powietrza/klarta/stor/
Dlaczego kwestia opłat środowiskowych jest tak istotna? Ponieważ w niektórych miejscowościach wpływy z niej stanowią nawet 4% lokalnego budżetu. Do gmin, które pobierają najmniejsze opłaty z tego tytułu, należy Supraśl – w 2017 roku wynosiły one w sumie 16 tys. złotych. Największe kwoty inkasuje z kolei uzdrowisko Świnoujście, do którego budżetu trafia rocznie około 8 milionów złotych. Okazuje się również, że tylko jedna z 42 gmin uzdrowiskowych (Goczałkowice-Zdrój) przeznaczyła część opłaty klimatycznej na cele związane z poprawą jakością powietrza, przeznaczając ją na program ograniczenia emisji, oraz finansując częściowo wymianę kotłów wśród jej mieszkańców.
Jak się chronić przed smogiem?
Okazuje się zatem, że mieszkańcy każdej polskiej gminy, nawet uzdrowiskowej, czasem narażeni są na działanie smogu. Jak się przed nim chronić? Po pierwsze: jeżeli stężenie szkodliwych pyłów jest wyjątkowo wysokie, warto pozostać w domu (chyba, że jest to niemożliwe). Po drugie: przydatny okaże się tutaj oczyszczacz powietrza – smog zawsze w pewnym stopniu może przedostać się do wewnątrz. Wspomniany wcześniej Xiaomi, posiada kolejną nowość czyli model 2h – https://wybierzoczyszczacz.pl/oczyszczacze-powietrza/klarta/stor/ przeznaczony do 32 m2.